60-lecie pożycia małżeńskiego świętowali Kazimiera i Tadeusz Panek ze Świeligowa. Mieszkańcy Świeligowa zdradzili ich receptę na długi i udany związek. Jubilacji otrzymali z okazji “diamentowych godów” gratulacje oraz najlepsze życzenia od wójta Gminy Ostrów Wielkopolski Dariusza Pryczaka, sekretarza Andrzeja Baraniaka, a także sołtys i radnej rady Gminy Ostrów Wielkopolski Karoliny Przytuły.
Pani Kazimiera Panek była sołtysem Świeligowa 20 lat, czyli okrągłe 5 kadencji. Podczas okolicznościowego spotkania z wójtem i sekretarzem Gminy Ostrów chętnie dzieliła się wiedzą na temat działalności rady sołeckiej oraz KGW na przestrzeni tych wszystkich lat. Była świadkiem reformy samorządowej i podkreślała, że dzisiaj organizacje wiejskie mają zdecydowanie lepsze warunki do funkcjonowania i działania.
Pan Tadeusz Panek pokornie znosił to zaangażowanie i był dumny z pracy żony na rzecz lokalnej społeczności, choć nie ukrywał, że były sytuacje, w których miał delikatny przesyt wizytami mieszkańców na swojej posesji.
Przełom 50. i 60, lat – to wtedy się poznali. Z rozrzewnieniem wspominają potańcówki, na które jeździło się rowerem. Pobrali się w listopadzie 1964 roku, po 4 latach związku. Do ślubu pojechali Warszawą M20. Od tamtego czasu wiedli zgodne życie, w którym to Pani Kazimiera nadawała tempo rodzinnych spraw, a Pan Tadeusz pokornie aprobował pomysły głowy rodziny.
– Recepty jednoznacznej na długi i udany związek nie ma – mówi Pani Kazimiera. Każdy ma swoją. Każdy ma swój charakter. Kiedyś nie było tyle rozwodów co teraz. Młodzi się dzisiaj posprzeczają i już biorą rozwód. Kiedyś tak nie było. Kiedyś było “siedź jakżeś przysięgała mężowi” – przypomina była sołtys Świeligowa.
Zapytana o przepis na 60-letni związek Państwa Panków odpowiada, że znalazły by się tam na pewno: wybaczanie drugiej stronie oraz nieustanne dochodzenie do porozumienia. Z uśmiechem na twarzy dodaje jednak, że mąż zazwyczaj Jej „we wszystkich sprawach ustępował”.
Kazimiera i Tadeusz Panek doczekali się 4 córek, ośmioro wnuków oraz sześcioro prawnuków. Zawsze prowadzili otwarty na bliskich dom, co zaowocowało tym, że dziś nie muszą się prosić o odwiedziny najbliższych i zawsze mogą liczyć na pomoc potomków.